2009-11-07 - Wycieczka prorodzinna.
Przyszła sobota. Pogoda była typowo jesienna. Wisiała mgła ograniczająca widoczność. Pod wierzbą stawili się: Jurek, Kaziu, Mieciu, Sławek, Włodek. Pojechaliśmy przez Zbrudzewo, Czmoniec do Świątnik. Tam przy figurze Matki Boskiej zrobiliśmy zdjęcie i pożegnaliśmy Sławka. Sławek miał swoje plany. Pozostała czwórka pojechała do Mieczewa. W Mieczewie Mieciu ma dawno nie odwiedzaną rodzinę. Można powiedzieć, że dzięki nam odświeża rodzinne kontakty (samemu trudno mu się wybrać). Po poczęstunku, który nam tam zaserwowano, pożegnaliśmy miłe gospodynie. Udaliśmy się w kierunku Kamionek. Przejechaliśmy przez tą miejscowość do Borówca. Wszędzie podziwialiśmy współczesne dworki i pałacyki. Jechaliśmy do Kórnika wzdłuż trasy szybkiego ruchu. W Kórniku zatrzymaliśmy się podziwiać zamek. Pokłoniliśmy się Tytusowi Działyńskiemu i pojechaliśmy do Śremu. W domu byliśmy ok. 15.00 po przejechaniu ponad 66 km.