2012-04-14 - VIII Kolarski Rajd Papieski "Kucharki".
W sobotę 14 kwietna zebraliśmy się pod wierzba o stałej godzinie. Oprócz udających się w kierunku Pleszewa, przybył Marek Lange oraz kolega z wioski Kopyta. Odprowadzili nas do Książa (kol. z Kopyt) oraz do Szypłowa (Marek). Pozostała 11 - osobowa grupa pedałowała przez Osiek i Cielczę do Jarocina. Przed Cielczą stanęliśmy na krótko przy "poważnym" moście nad rzeczką Lubieszka. Po krótkim odpoczynku w Jarocinie (przejechano ponad 40 km), ruszyliśmy do Witaszyc. Tu w swoim Muzeum Wojen Napoleońskich w Miniaturze przywitał nas jego właściciel, pan Tomasz, Maciej Klauza. Przedstawił nam swoje zbiory, zademonstrował strzelanie z karabinu oraz opowiedział o swojej pasji. Po pożegnaniu niezwykle sympatycznego "napoleonisty", ruszyliśmy w drogę do Marszewa. Dotarliśmy tam po niemałych perturbacjach ok. godz.16.00. Nocleg w Ośrodku Doradztwa Rolniczego (25,00 zł) upłynął w ciszy i spokoju. Nadmienić należy,że gdy wyjeżdżaliśmy ze Śremu była mgła. Towarzyszyła nam ona przez połowę drogi do Jarocina. Potem wyszło słońce i nawet wiejący dość mocno wiatr nie psuł nam humorów.
Niestety, niedziela (15.04) okazała się bardziej deszczowa. Popadywało z przerwami na naszej trasie do Starostwa Powiatowego w Pleszewie (start rajdu) oraz potem w czasie rajdu do wioski Kucharki. A już tragiczny był powrót. Jak zaczęło padać za Dobrzycą tak padało już cały czas w naszej drodze powrotnej.
We wiosce Kucharki w starym zabytkowym - odnowionym kościele, wysłuchaliśmy mszy św. Przedtem proboszcz tamtejszej parafii przedstawił jej historię i historię kościoła. (Była propozycja by kościół, przed restauracją, przenieść do Skansenu w Dziekanowicach. Parafianie w referendum nie zgodzili się na to, choć mają obok drugi murowany kościół).
Po mszy św. udaliśmy się do ogromnej wiejskiej świetlicy na poczęstunek i oficjalne zakończenie rajdu.
W drogę powrotną ruszyliśmy ok. 15.30. Przez Dobrzycę, Kożmin Wlkp. dojechaliśmy do Borku Wlkp. Tutaj kol. Czesław, Mieczysław, Florek oraz Włodek skorzystali z pomocy i ostatni odcinek pokonali samochodami. "Na kołach" jechali Sławek, Kaziu, Janusz i Geniu. Byli w Śremie ok. 21.00. Paweł i Błażej musieli odjechać już w Pleszewie. To samo po wyjeździe z tego miasta zrobił Bogdan.
Musimy przeanalizować ten wyjazd i wyciągnąć konkretne wnioski na przyszłość.
Niestety, niedziela (15.04) okazała się bardziej deszczowa. Popadywało z przerwami na naszej trasie do Starostwa Powiatowego w Pleszewie (start rajdu) oraz potem w czasie rajdu do wioski Kucharki. A już tragiczny był powrót. Jak zaczęło padać za Dobrzycą tak padało już cały czas w naszej drodze powrotnej.
We wiosce Kucharki w starym zabytkowym - odnowionym kościele, wysłuchaliśmy mszy św. Przedtem proboszcz tamtejszej parafii przedstawił jej historię i historię kościoła. (Była propozycja by kościół, przed restauracją, przenieść do Skansenu w Dziekanowicach. Parafianie w referendum nie zgodzili się na to, choć mają obok drugi murowany kościół).
Po mszy św. udaliśmy się do ogromnej wiejskiej świetlicy na poczęstunek i oficjalne zakończenie rajdu.
W drogę powrotną ruszyliśmy ok. 15.30. Przez Dobrzycę, Kożmin Wlkp. dojechaliśmy do Borku Wlkp. Tutaj kol. Czesław, Mieczysław, Florek oraz Włodek skorzystali z pomocy i ostatni odcinek pokonali samochodami. "Na kołach" jechali Sławek, Kaziu, Janusz i Geniu. Byli w Śremie ok. 21.00. Paweł i Błażej musieli odjechać już w Pleszewie. To samo po wyjeździe z tego miasta zrobił Bogdan.
Musimy przeanalizować ten wyjazd i wyciągnąć konkretne wnioski na przyszłość.