2012-05-01 - Pierwszomajowy Rajd Rowerowy.
Zapraszamy do udziału w 1-szo majowym Rajdzie Rowerowym.
----------------------------------------------------------
Zgodnie z założeniem zorganizowaliśmy VI już pierwszomajowy rajd rowerowy. Pod wierzbą spotkała się nasza dość liczna grupa z kilkoma niezrzeszonymi rowerzystami. Bardzo nas to ucieszyło. Zasmucił natomiast fakt, że nie przybył pan Komendant Straży Miejskiej Marian Goliński ze swoją ekipą. Zapowiadał, że pojadą tą dłuższą trasą do Gniezna. Jako zabezpieczenie mieliśmy dwóch panów, strażników miejskich w samochodzie. Towarzyszyli nam oni przez całą miejską trasę. Na miejscu spotkania, założyliśmy koszulki ufundowane przez Urząd Miejski w Śremie. Podjechaliśmy do Odlewni Żeliwa, gdzie uczciliśmy kolegów, którzy stracili tam życie. Złożyliśmy wiązankę kwiatów i zapaliliśmy znicze. Po tej krótkiej ceremonii, wyruszyliśmy na trasy. Pięciu kolegów pojechało w kierunku Gniezna. Reszta w kierunku Czmońca. Ze względu na różne zobowiązania (np. nasz kolega Błażej musiał pilnować garowania ciasta na chleb, jako, że pracuje w piekarni), grupa "Szlaku bobrowego" topniała. Czwórka najwytrwalszych po przejechaniu (wzgl. przejściu), "szlaku bobrowego", przez Radzewo, Czmoń, Luciny, Dabrowę wróciła do Śremu. Byliśmy tu parę minut po 15.00 (Przez kwadrans czekaliśmy aż minie ulewa, która "moczyła" Śrem).
----------------------------------------------------------
Zgodnie z założeniem zorganizowaliśmy VI już pierwszomajowy rajd rowerowy. Pod wierzbą spotkała się nasza dość liczna grupa z kilkoma niezrzeszonymi rowerzystami. Bardzo nas to ucieszyło. Zasmucił natomiast fakt, że nie przybył pan Komendant Straży Miejskiej Marian Goliński ze swoją ekipą. Zapowiadał, że pojadą tą dłuższą trasą do Gniezna. Jako zabezpieczenie mieliśmy dwóch panów, strażników miejskich w samochodzie. Towarzyszyli nam oni przez całą miejską trasę. Na miejscu spotkania, założyliśmy koszulki ufundowane przez Urząd Miejski w Śremie. Podjechaliśmy do Odlewni Żeliwa, gdzie uczciliśmy kolegów, którzy stracili tam życie. Złożyliśmy wiązankę kwiatów i zapaliliśmy znicze. Po tej krótkiej ceremonii, wyruszyliśmy na trasy. Pięciu kolegów pojechało w kierunku Gniezna. Reszta w kierunku Czmońca. Ze względu na różne zobowiązania (np. nasz kolega Błażej musiał pilnować garowania ciasta na chleb, jako, że pracuje w piekarni), grupa "Szlaku bobrowego" topniała. Czwórka najwytrwalszych po przejechaniu (wzgl. przejściu), "szlaku bobrowego", przez Radzewo, Czmoń, Luciny, Dabrowę wróciła do Śremu. Byliśmy tu parę minut po 15.00 (Przez kwadrans czekaliśmy aż minie ulewa, która "moczyła" Śrem).
