"Zabralismy się" z Brodnicą. W tym roku grono było dość duże. Jechała młodzież szkolna z opiekunami. Dołączylismy rzecz jasna do nich. Trasę wybrali ciekawą. Przez Sulejewo-Folwark do Grzybna. Stamtąd polną drogą do Konstantynowa i dalej do Drużyny Pozn. Tam, jak często się zdarza, trzeba było zatrzymać się przy opuszczonym szlabanie kolejowym. Po przejeździe pociągu dojechaliśmy do Mosiny (ścieżką rowerową). Meta rajdu była w Mosinie-Pożegowie. Uczestników powitała pani Zofia Springer-burmistrz Mosiny i przewodnicząca Stowarzyszenia Gmin Wielkopolskiego Parku Narodowego. Towarzyszył Jej z-ca dyr. Parku. Swoje 5 minut miał Pan Miśkiewicz z f-my Nowatex, szyjącej stroje rowerowe. Treserzy sokołów przedstawili nam soich pupili. Napiliśmy się wody ze studni Napoleona i zjedliśmy grochówkę. Spotkaliśmy "starych" znajomych i poznaliśmy nowych. Szczególnie sympatyczne okazały sie panie Basia i Maja ze Stęszewa. Czesiu nie oparł się urokowi pani Kasi. W drodze powrotnej weszlismy na wieżę widokową, będącą nieopodal naszego biwaku. Rozpościera się z niej widok panoramiczny na Wielkopolskę. Na usytuowanym poniżej zalewie, można było popływać kajakiem. Powrót następował "na własną rekę". Imprezę uważam za bardzo udaną.