2012-08-23 - Krzyż papieski na Kobylej Górze. Jazda do Pakosławia.
Niedaleko miejscowośc Kobyla Góra, jest najwyższe wzniesienie południowej Wielkopolski "Kobyla Góra" (284 m npm). Swego czasu postawiono tam, charakterystyczny "Krzyż papieski". Podobny do tego na Giewoncie i do tego w Pustkowiu koło Rewala nad Bałtykiem. Być tak niedaleko i nie podjechać do Niego - byłoby grzechem. Więc Geniu z Włodkiem pojechali. Pozostali koledzy (krzyż jak krzyż), pojechali prosto drogą do Pakosławia. Dojazd do krzyża nie był taki łatwy. Oznakowanie przy drodze - liche. Krzyża z daleka nie widać, jest zasłonięty przez drzewa. Bardziej widoczna jest wieża telekomunikacyjna, która wystaje ponad las. Ale jakoś trafiliśmy. Obejrzeliśmy całe Jego otoczenie i wróciliśmy na szlak. Trafiliśmy na szlak powstańczy im. ks. Wincentego Ruty i jakiś czas nim jechaliśmy. Byliśmy na pograniczu Wielkopolsko - Śląskim. Tu i tam trzeba bardzo uważać jak się nie zna terenu, bo sytuacje są takie jak na tym zdjęciu przed wjazdem na teren Stawów Milickich. Po prostu gałęzie drzew zasłaniają drogowskazy. Jakoś udało nam się zawsze w porę skręcić. I tym sposobem dojechaliśmy do Pakosławia. Przejechaliśmy ok. 90 km. W Pakosławiu nocowaliśmy "U pszczelarza", czyli u państwa Alicji i Macieja Smakulskich. Pan Maciej okazał się być znajomym filatelistą z Koła PZF z Rawicza. Poza tym zapalonym pszczelarzem. Więc odbyła się degustacja tego co pszczoły wytworzyły. Po spędzonym mile wieczorze udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.