2012-12-26 - Swiąteczne spalanie tłuszczu.
Temperatura +8, widoczność dobra-lekkie zamglenia. Słońce było ale zostało przysłonięte przez wysokie chmury. Ale nic to. Jedziemy. Do Zbrudzewa, Czmońca, Radzewa i dalej do Bnina. Pierwszy przystanek za Trzykolnymi młynami. Stoją trzy maszty. Gość Europejczyk. Tylko nie wie, że polska flaga musi wisieć "czerwonym" do masztu. Dojeżdżając do obwodnicy Kórnika spotykamy bardzo ciekawe rozwiązanie związane z bezpieczeństwem na drodze. Mianowicie stojący przed wjazdem na obwodnicę Kórnika znak STOP posiada dodatkową sygnalizację świetlną. Zbliżający się pojazd obserwowany jest przez kamerę umocowaną nad znakiem. W zależności od jego prędkości, znak podświetla się (rozbłyskuje), wcześniej lub póżniej. Jak zaobserwowałem, zliżające się auto, jadące z podejrzewam, dozwoloną prędkością, powoduje rozbłyski znaku gdy jest od niego (krzyżówki) ok. 150m. Na rower, okazało się, też "znak" reaguje, ale gdy jedzie przynajmniej ok. 15 km/godz. Gdy rowerzysta jedzie wolniej, rozbłysków nie ma. Oby takich rozwiązań było jak najwięcej.
Dalej trasa prowadziła przez Bnin do Błażejewa. Obejrzeliśmy tam DOM LUDOWY, którego otwarcia dokonał w r.1948 sam premier Stanisław Mikołajczyk, którego pomnik stoi przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu. Kawałek dalej przy tej samej ulicy(!) Stanisława Mikołajczyka w Błażejewie, w przydomowym ogródku, stoi figura Chrystusa z 1918r. Dalej przez Błażejewko, Jeziory Wielkie dojechalismy do Łękna. Tam szukaliśmy przyszłych stewardes Lot-u, ale przecież mają ferie. Ale przynajmniej dowiedzieliśmy się, kim był patron ich szkoły (działacz ruchu ludowego).
Z Łękna przez Zaniemyśl do Śremu. Na wysokości Polesia obserwowaliśmy zachód słońca, jaki oglądają wczasowicze nad morzem. Po przejechaniu przez tzw. "trzeci most", znak drogowy zmusza nas do wjazdu na ścieżkę rowerową, chociaż mamy "nie po drodze". Ścieżka ułożona jest z kostki ZAMIAST Z ASFALTU. Poszczególne kostki już przemieszczają się względem siebie i powodują szybsze zużycie opon rowerowych! Na wysokości cmentarza żydowskiego ścieżka prowadzi nas na drugą stronę. Jest znak na jezdni mówiący o tym, że jesteśmy na ścieżce rowerowej i z tego tytułu zgodnie z przepisami, mamy pierwszeństwo przejazdu. Znaki dla aut, informują ich o tym, że jest ścieżka rowerowa i przejście dla pieszych ok. 1 m przed przejściem. Jest to stanowczo za blisko. Powinny być wcześniej z jednej i z drugiej strony znaki mówiące o tym, że auto zbliża się do przejścia - przejazdu rowerzystów. A w ogóle, to tu jak najbardziej przydało by sie rozwiązanie spotkane na obwodnicy Kórnika. Oczywiście nie STOP, ale podświetlający się znak informacyjny (przejście dla pieszych - ścieżka rowerowa).
Trasa liczyła ponad 40 km i była dosyć budująca.
Dalej trasa prowadziła przez Bnin do Błażejewa. Obejrzeliśmy tam DOM LUDOWY, którego otwarcia dokonał w r.1948 sam premier Stanisław Mikołajczyk, którego pomnik stoi przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu. Kawałek dalej przy tej samej ulicy(!) Stanisława Mikołajczyka w Błażejewie, w przydomowym ogródku, stoi figura Chrystusa z 1918r. Dalej przez Błażejewko, Jeziory Wielkie dojechalismy do Łękna. Tam szukaliśmy przyszłych stewardes Lot-u, ale przecież mają ferie. Ale przynajmniej dowiedzieliśmy się, kim był patron ich szkoły (działacz ruchu ludowego).
Z Łękna przez Zaniemyśl do Śremu. Na wysokości Polesia obserwowaliśmy zachód słońca, jaki oglądają wczasowicze nad morzem. Po przejechaniu przez tzw. "trzeci most", znak drogowy zmusza nas do wjazdu na ścieżkę rowerową, chociaż mamy "nie po drodze". Ścieżka ułożona jest z kostki ZAMIAST Z ASFALTU. Poszczególne kostki już przemieszczają się względem siebie i powodują szybsze zużycie opon rowerowych! Na wysokości cmentarza żydowskiego ścieżka prowadzi nas na drugą stronę. Jest znak na jezdni mówiący o tym, że jesteśmy na ścieżce rowerowej i z tego tytułu zgodnie z przepisami, mamy pierwszeństwo przejazdu. Znaki dla aut, informują ich o tym, że jest ścieżka rowerowa i przejście dla pieszych ok. 1 m przed przejściem. Jest to stanowczo za blisko. Powinny być wcześniej z jednej i z drugiej strony znaki mówiące o tym, że auto zbliża się do przejścia - przejazdu rowerzystów. A w ogóle, to tu jak najbardziej przydało by sie rozwiązanie spotkane na obwodnicy Kórnika. Oczywiście nie STOP, ale podświetlający się znak informacyjny (przejście dla pieszych - ścieżka rowerowa).
Trasa liczyła ponad 40 km i była dosyć budująca.