2013-05-21 - Krótki rajd po Ziemi Śremskiej.
Postanowiłem roztrenować trochę ciało i wyjechałem na trasę. Trasa wiodła najpierw przez Nochówko, Międzychód, Pinkę do Wieszczyczyna. Następnie przez Dobczyn w kierunku Jarosławek - wioski. Przy znajdującym się na trasie "świątku" (obrazek Matki Boskiej w nowej skrzynce), spotkałem miłośnika historii i ziemi ojczystej, pasjonata świątków przydrożnych, Pana Czochraka z Jarocina. Po krótkiej prezentacji i wymianie poglądów - rozstaliśmy się (nasze drogi "szły" naprzeciw). Pojechałem do wioski Jarosławki (dworek jest obecnie restaurowany i rozbudowywany, folwark niszczeje) a dalej przez Konarskie do Kiełczynka. Tutaj piękna asfaltowa droga wywiodła mnie na łąkę. Nie chcąc zawracać (trzeba z żywymi naprzód iść), poprowadziłem rower niczym Kazimierz Nowak. Wydostałem się wreszcie na bity trakt i pojechałem w kierunku Łężku. Po drodze moją uwagę przykuło miejsce, w którym bobry próbowały zbudować żeremię. Widac było duży wkład pracy i materiał zwleczony przez te pracowite zwierzęta. Jednak sądząc po nadgryzionym drzewie i rozwalonej tamie, ludzie nie pozwolili im się tam zadomowić i już dość dawno stamtąd ich się "pozbyli". Dalej pojechałem szlakiem rowerowym "Kosynierów" i wyjechałem w Śremie na ul. Mickiewicza. Wypad był interesujący i wielce pouczający.