2007-08-04 - Wyprawa Gdańsk - Śrem. Dzień 4. Jedziemy do Pakości.
Po wydostaniu się z lasu otaczającego Zalew Koronowski wjechaliśmy do Koronowa. Jest to ciekawa miejscowość mająca za sobą intrygującą historię (Zakon Cystersów, bitwa z Krzyżakami w 1410 r. itp.). Ma niestety jedną zasadniczą dla rowerzysty wadę. Leży mianowicie w wielkim dole. Wjechać wjechaliśmy z wielkim impetem ale wyjazd sprawił niektórym wielki kłopot. Tym nie mniej trzeba było się wydostać i jechać dalej. Jechaliśmy przez kujawskie miasteczka Mrocza, Nakło nad Notecią, Szubin, Labiszyn. W Labiszynie okazało się, że jednemu z kolegów pekła opona i za chwile będzie wielkie BUM. W zwiazku z zaistniałą sytuacją grupa się podzieliła. Część pojechała zgodnie z planem do Lubostronia a część do Barcina szukać warsztatu rowerowego. Lubostroń to okazały pałac, niegdyś własność rodu Skórzewskich. Znajduje się obecnie w gestii władz powiatowych. Można go zwiedzać, można w nim i w oficynie wynajmować pokoje. Niedaleko pałacu spotkaliśmy duże stado dzikich świn. Chociaż dzikie, ale tam są chyba - hodowane.
Po dotarciu do Pakości i odnalezieniu hotelu w którym mieliśmy nocować, okazało się, że grupa jest mocno podzielona. Jeden z kolegów już był na miejscu, kilku dojechało a grupa naprawcza jest jeszcze w drodze. Ponieważ historia z oponą zakończyła się pomyślnie, można było odprężyć się fizycznie i psychicznie. Udaliśmy się na krótki spacer po mieście a potem na zasłużony odpoczynek (przejechaliśmy ok.120 km).
Po dotarciu do Pakości i odnalezieniu hotelu w którym mieliśmy nocować, okazało się, że grupa jest mocno podzielona. Jeden z kolegów już był na miejscu, kilku dojechało a grupa naprawcza jest jeszcze w drodze. Ponieważ historia z oponą zakończyła się pomyślnie, można było odprężyć się fizycznie i psychicznie. Udaliśmy się na krótki spacer po mieście a potem na zasłużony odpoczynek (przejechaliśmy ok.120 km).