2023-09-16 - Bornholm & Żwawe Dziadki
Dzień trzeci.
Plan na dziś: zachodnio-północne wybrzeże.
Trasa: Arnager, Ronne, Hassle, Vang, Allinge, Ro, Klemensker, Nyker, Ronne, Arnager.
Wyjechaliśmy podobnie jak wczoraj, przed 10:00.
Pogodnie z lekkim wiatrem.
Przejechaliśmy przez Ronne prawie tranzytem. Odwiedziliśmy kontrolnie bankomaty w celu sprawdzenia czy są dostępne korony na karty debetowe PKO, bo nie wszyscy wieźli korony ze sobą z Polski – jest OK. Poszukiwania możliwości zakupienia niepakownego pieczywa nieudane. Okazuje się, że jest to tutaj trochę problem.
Hasle: udało się kupić niepakowne pieczywo w jednym z marketów, czyli „spokój” przed niedzielą (szczególnie dla mocno przejętego tą sprawą Kazia, bo pozostali mieli jeszcze jakieś pieczywo z Polski). Krótka wizyta i zakupy w zabytkowej wędzarni ryb. Zaraz za Hasle ostry zjazd na nadbrzeżną promenadę z piekielnie trudnym podjazdem przed samym Vang. Nawet Mirek ze swoim e-bikiem nie dał rady. Mniej lub więcej prowadzili rowery na piechotę wszyscy. Jak się okaże, był to najtrudniejszy odcinek na całej wyspie z którym mieliśmy do czynienia. Po przejechaniu przez Vang dotarliśmy do ruin zamku Hammershus – największy tego typu obiekt w północnej Europie. Zamek został zbudowany przez Duńczyków około 1255 roku. Wspaniałe miejsce widokowe na Bałtyk i okolicę, można dostrzec Szwecję.
Dzielimy się na dwie grupy: Mirek i Marek jadą zobaczyć Hammer So (pobliskie jezioro) a Stefan, Florek, Wojtek i Kaziu jadą leśnym malowniczym traktem (R10) do Allinge gdzie się spotykamy.
Allinge – trochę zwiedzone na okoliczność poszukiwania się po podziale na grupy.
W drodze do Ro podziwianie widoczków na nabrzeże i Bałtyk. Stąd trasą R23 jedziemy do Ronne i do domu na posiłek, bo trochę już czujemy trudy trasy i głód.
Florek szczęśliwie dojechał z awarią (wyłamana część plastikowej rolki przerzutki).
Obiadokolacja, drink, TV, bilard, toaleta i do spania.
Jutro niedziela "dzień wolny" - zajęcia w podgrupach.
Zapraszam na fotoreportaż z dnia.
Plan na dziś: zachodnio-północne wybrzeże.
Trasa: Arnager, Ronne, Hassle, Vang, Allinge, Ro, Klemensker, Nyker, Ronne, Arnager.
Wyjechaliśmy podobnie jak wczoraj, przed 10:00.
Pogodnie z lekkim wiatrem.
Przejechaliśmy przez Ronne prawie tranzytem. Odwiedziliśmy kontrolnie bankomaty w celu sprawdzenia czy są dostępne korony na karty debetowe PKO, bo nie wszyscy wieźli korony ze sobą z Polski – jest OK. Poszukiwania możliwości zakupienia niepakownego pieczywa nieudane. Okazuje się, że jest to tutaj trochę problem.
Hasle: udało się kupić niepakowne pieczywo w jednym z marketów, czyli „spokój” przed niedzielą (szczególnie dla mocno przejętego tą sprawą Kazia, bo pozostali mieli jeszcze jakieś pieczywo z Polski). Krótka wizyta i zakupy w zabytkowej wędzarni ryb. Zaraz za Hasle ostry zjazd na nadbrzeżną promenadę z piekielnie trudnym podjazdem przed samym Vang. Nawet Mirek ze swoim e-bikiem nie dał rady. Mniej lub więcej prowadzili rowery na piechotę wszyscy. Jak się okaże, był to najtrudniejszy odcinek na całej wyspie z którym mieliśmy do czynienia. Po przejechaniu przez Vang dotarliśmy do ruin zamku Hammershus – największy tego typu obiekt w północnej Europie. Zamek został zbudowany przez Duńczyków około 1255 roku. Wspaniałe miejsce widokowe na Bałtyk i okolicę, można dostrzec Szwecję.
Dzielimy się na dwie grupy: Mirek i Marek jadą zobaczyć Hammer So (pobliskie jezioro) a Stefan, Florek, Wojtek i Kaziu jadą leśnym malowniczym traktem (R10) do Allinge gdzie się spotykamy.
Allinge – trochę zwiedzone na okoliczność poszukiwania się po podziale na grupy.
W drodze do Ro podziwianie widoczków na nabrzeże i Bałtyk. Stąd trasą R23 jedziemy do Ronne i do domu na posiłek, bo trochę już czujemy trudy trasy i głód.
Florek szczęśliwie dojechał z awarią (wyłamana część plastikowej rolki przerzutki).
Obiadokolacja, drink, TV, bilard, toaleta i do spania.
Jutro niedziela "dzień wolny" - zajęcia w podgrupach.
Zapraszam na fotoreportaż z dnia.