2008-10-04 - Pospolite Ruszenie Rowerowe.

Od tej soboty spotykać się będziemy pod wierzbą o godz. 10.00.
A w tą konkretną sobotę współorganizujemy Pospolite Ruszenie Rowerowe. Na trasy dwudniowe nie zgłosiła się żadna drużyna. Zgłosiły się drużyny z kilku szkół, na trasy jednodniowe. Będą gwiaździście zjeżdżały do Parku im. Powstańców Wlkp. - na stadion. Tam będą konkursy i gry.

----------------------------------------------------------

Głównym pomysłodawcą Pospolitego Ruszenia Rowerowego był członek naszego Zarządu, pan Zdzisław Żeleźny. Jako radny miejski uzyskał silne poparcie burmistrza Śremu - pana Adama Lewandowskiego. Dość powiedzieć,że pan burmistrz zasilił jedną z grup rowerowych. Grupę, którą ze Szkoły Podstawowej nr 6 poprowadził Rowerowy Człowiek Roku 2008 - pan Bartosz Żeleźny. Wspomagał go dyrektor tejże szkoły - pan Maciej Formaniak. Do pomocy pospieszyło kilku członków naszego Klubu (Jurek, Czesiu i Włodek). Zjawiła się i była bardzo pomocna grupa z Parkowego Patrolu Rowerowego, pod przewodnictwem Patryka Krzeszewskiego.
Pojechaliśmy przez Helenki, obok cmentarza miejskiego, przez Szymanowo i aleją kasztanową w kierunku Góry. Z Góry przez Psarskie ulicami Zachodnią, Piłsudskiego do Parku im. Powstańców Wlkp. W Parku uczestnikami rajdu zaopiekowali się pracownicy Spółki "Śremski Sport". Najpierw zjedliśmy grochówkę z wkładką i popiliśmy sokiem. Potem wypiliśmy kawę i jedliśmy ciastka. Jak już wszyscy nabrali sił, to ruszyli do sportowych konkurencji. Po zawodach i odebraniu nagród rowerzyści rozjeżdżali się do domów. Parkowy Patrol Rowerowy oraz Czesiu z Włodkiem odprowadzili uczniów do 6-stki. Pomimo sugestii, by jechać jezdnią, pan Bartosz uparł się, by kawalkada jechała chodnikiem. To była makabra! Przy takim zabezpieczeniu ze strony starszych, swobodniej jechało by się jezdnią. Poza tym uważam, że dzieci należy przyzwyczajać do ruchu na jezdni, bo ścieżek mamy ile mamy. Na Zamenhofa np. piasek po zimie leży do czerwca. Aby wjechać na ścieżkę przy ul Kilińskiego, jadąc w kierunku Jezioran, trzeba schodzić z roweru, bo jest taki wysoki krawężnik.
Dochodzi do tego, że rodzice każą jeździć dzieciom po chodniku a oni tam szaleją, bo wobec pieszych czują się "mocniejsi". A chyba nie o to chodzi.