2009-11-04 - "Z Boruszyna do Poznania 40 000 km do przejechania".

Pod takim hasłem z Boruszyna (ok. 60 km na północ od Poznania. Z Obornik na Czarnków. W Połajewie na Boruszyn) wyjedzie grupa rowerzystów. Bohaterami niewątpliwie będą Ci, którzy zadeklarowali swój udział w wyprawie do Afryki. Będzie to ok. 40 osób z całej Polski. Poza tym pojawią się tam fani i sympatycy Kazimierza Nowaka. Swój udział zapowiedziała Sekcja Rowerzystów Miejskich z Poznania oraz MY (deklaracja została złożona po otwarciu wystawy "Afryka Kazika" w Muzeum Śremskim w br.).

Wyjazd naszej grupy (samochodem) nastąpi ok. godz. 7.00. Udamy się na start do Boruszyna Start przewidziano na godz. 9.00. Oficjalnego otwarcia dokona sołtys Boruszyna Roman Klewenhagen. Stamtąd rowerami pojedziemy na Dworzec Główny do Poznania. Wg organizatorów po 3-4 godz. jazdy pojawimy się na Dworcu PKP. Na tym dworcu heppening pożegnalny przygotuje Gimnazjum im. Kazimierza Nowaka z Poznania. Po pożegnaniu ekspedycji załadujemy się na samochód i wrócimy do Śremu.

-----------------------------------------------------------

Można mówić, że mieliśmy pecha. 4-tego listopada rano okazało się, że w nocy spadł śnieg. Wszyscy byli zaskoczeni, służby odpowiedzialne za stan dróg też. Samochód, po interwencji przyjechał, ale w końcu kierowca oświadczył, że ze względu na śliskość dróg - nie pojedzie! Po dłuższej naradzie postanowiliśmy pojechać samochodem prywatnym, bez rowerów. Pojechali Kaziu, Mieciu, Czesiu, Sławek, Włodek. Janusz postanowił, że pojedzie autobusem. Na dworcu głównym PKP w Poznaniu byliśmy przed 12.00. Kawalkada rowerzystów spodziewana była na tą godzinę. W rzeczywistości przyjechali ok. 13.30. Były występy uczniów Gimnazjum im. Kazimierza Nowaka, były wywiady i błyski flesz. Nas też było trochę widać. Wracaliśmy do domu w gęsto padającym śniegu. Więc może i dobrze, że rowery zostały w domu. Ironia losu sprawiła, że 5-ty listopada był ciepły i słoneczny.