2012-06-21 - Wielkopolski Zlot Turystów Kolarzy w Nadgoplańskim Parku Tysiąclecia.

W czwartek 21-go czerwca o godz. 8.00 spod wierzby, wyjadą uczestnicy rajdu "Nadgoplańskiego". Będzie to Bogdan, Czesiu, Eugeniusz, Jurek i Włodek. Pojadą przez Środę, Miłosław, Strzałkowo. Powidz do miejscowości Przyjezierze. Droga liczy ok. 110 km. Powrót w niedzielę 24-go. Powodzenia! ----------------------------------------------------------
Dołączył jeszcze Sławek. Wyjazd został opóźniony o godzinę ze względu na padający deszcz. I tak o 9.00 spod wierzby wyjechał Czesław, Eugeniusz, Jurek i Włodek. Wyjechaliśmy w deszczu. Bogdan wyjechał 1,5 godz. póżniej, gdy deszcz ustał. Chwilę po nim wyjechał Sławek. Mielismy z nimi kontakt telefoniczny, ale i tak Bogdan nas gdzieś "przeskoczył" i w Powidzu był przed nami. Sławek pojechał całkiem "po swojemu". Ale choć nadłożył ok. 20 km, tak w Przyjezierzu był pierwszy. Myśmy przejechaliśmy ok. 120 km. Na bazie w Przyjezierzu byliśmy ok. 18.00. ----------------------------------------------------------
W piątek wyruszyliśmy na trasę. Grupa liczyła ponad 80 osób. Jedną trzecią stanowiły panie. Jechaliśmy leśną drogą do Miradza. Stamtąd do Strzelna podziwiać Bazylikę oraz kościół św. Prokopa. Stamtąd udaliśmy się do miejscowości Rechta podziwiać zabytkowy, drewniany kościółek. Dalej droga wiodła do Kruszwicy. Weszliśmy na "Mysią wieżę" a potem odbyliśmy rejs statkiem "Rusałka" po jeziorze Gopło. Po odpoczynku (drzemce) na statku wsiedliśmy na rowery i pojechaliśmy na półwysep jeziora Gopło o nazwie Potrzymiech (właściciel półwyspu pozwalał każdemu ukopać sobie trzy worki (miechy) torfu (ale to było dawno!). Tam przy strażnicy "Rysiówka" (nazwa od imienia Ryszard - zmarły pracownik Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia) uraczono nas kiełbaskami, które piekliśmy nad ogniskiem. Niestety, Włodek musiał skorzystać z podwody, jaką był samochód z przyczepą pracowników Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia. JESZCZE RAZ TĄ DROGĄ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!. Wystrzeliła mi dętka - duży huk i dziura wielkości dwóch groszy!!! Nim się zatrzymałem, przeciąłem oponę. Było to przed wjazdem na półwysep. Do Rysiówki jechałem samochodem z pracownikami NPT. Stamtąd do Przyjezierza korzystałem z wozu technicznego "Sigmy", czyli z uprzejmości kol. Ryszarda Rurki. Należy też dodać, że kol. Jurek przy "Rysiówce" wymienił dwie dętki (uchodziło powietrze). Po prelekcji dyr. NPT p. Andrzeja Sieradzkiego i skonsumowaniu kiełbasek, kawalkada rowerzystów przez Jeziora, Nożyczyn, Pomiany udała się do bazy w Przyjezierzu. Przejechaliśmy ok.94 km.
----------------------------------------------------------
W sobotę 23.06. wyjechaliśmy na trasę, która zaprowadziła nas do Skansenu Archeologicznego w Mrówkach. Stamtąd udaliśmy się do Wilczyna do Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji nad jeziorem Wilczyńskim. Zostaliśmy uraczeni grochówką. Pokrzepieni na ciele pojechaliśmy do Sanktuarium Maryjnego w Skulsku. O miejscu tym opowiadał nam jego kustosz, ksiądz proboszcz. Potem pojechaliśmy obejrzeć następny obiekt godny uwagi - kościółek w Kościeszkach (1766). I przez Wronowy wróciliśmy do Przyjezierza. Wieczorem było ognisko, pieczenie kiełbasek i podsumowanie rajdu. Przejechaliśmy ok. 55 km.
Dziękuję z tego miejsca kol. Piotrowi Wojcieszakowi z Mogilna, który kupił i przywiózł mi do Przyjezierza (ok. 20 km z Mogilna), nową oponę i dętkę. Bez Jego pomocy miałbym bardzo utrudniony powrót, nie mówiąc już o udziale w rajdzie. !!).
----------------------------------------------------------
27 czerwca w niedzielę wyruszyliśmy w drogę powrotną. Jechaliśmy trochę inną trasą (może nawet ciekawszą, bo byliśmy trochę zaskakiwani!). Przejechaliśmy 127 km i ok. 18.00 byliśmy w Śremie.