2012-11-24 - Pamiętajmy o cmentarzach.

Pod wierzbą był Bogdan, Jurek i Włodek. Jednak tylko ten ostatni zdecydował się na jazdę. Pojechałem przez Zbrudzewo do Czmońca. Tam uciąłem sobie krótką pogawędkę z zakonnicą spotkaną przy kapliczce na cmentarzu. Była zdziwiona, że w tak niewielkiej odległości od Poznania, znajduje się takie ciche i urokliwe miejsce. Namawiałem ją na spacer po "Bobrowym szlaku". Sam pojechałem do Rogalinka a stamtąd do Mosiny. Z Mosiny dojechałem do Żabna. Obejrzałem kościółek (akurat był otwarty) i porozmawiałem z osobami przebywającymi na cmentarzu. Przed pamiątkowym krzyżem na którego postumencie wspomina się fundatorów kościoła, były jeszcze do niedawna Ich groby. Był nawet zwieziony budulec na jakieś trwałe zabezpieczenie miejsca ich pochówku. Niestety, niewiedzieć czemu i kto, budulec zabrał a groby się zapadły. Za to leżący przy drodze do Śremu cmentarz ewangelicki, przypomniano potomnym. Wprawdzie nie zrobili to ludzie z Żabna, lecz z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Brodnickiej. Po krótkim na nim pobycie, pojechałem czerwonym szlakiem pieszym w kierunku Brodniczki. Przed tą wioską znajduje się drugi cmentarz ewangelicki, uporządkowany przez TMZB.Tam zrobiłem krótki popas. Następnie jadąc lasem wyjechałem za Ludwikowem a przed Jaszkowem. Pokręciłem się trochę przy kościele św. Barbary i przez Górę wróciłem do Sremu.